Tym razem w poszukiwaniu nowych, unikatowych antyków udaliśmy się do Lublina na giełdę kolekcjonerską.
Kilka ciekawych przedmiotów obok, których nie można przejść obojętnie.
Jeśli chcemy dodać blasku wnętrzom w tym celu proponuję oświetlenie w stylu art deco. Każda lampa w tym stylu to gwarancja wysokiej jakości wykonania. W zależności od wnętrza kilka oryginalnych propozycji.
Lampy gabinetowe
Lampa gabinetowa wykonana z mosiądzu i orzecha tworzy dzieło sztuki. (lata 40)
Podziwiam każdy centymetr tej lampy.
Dbałość o detale to jedna z cech art deco.
Chromowana lampa gabinetowa o interesującej formie świetnie pasuje do gabinetu. (lata 30)
Jeszcze jedna piękna lampa w tym stylu .
Kolejną jest lampa wykonana w pracowni A.Marciniak w latach 30. Lampa o zgeometryzowanej formie, masywna. Kwintesencja art deco.
Kolejna bardzo interesująca propozycja lampy gabinetowej. ( lata 20 – 30)
Lampa gabinetowa o ciekawym kształcie. Drewniana kolumna w połączeniu z elementami metalowymi to kolejne bardzo dobre połączenie materiałów. (ok. 1960)
Jeszcze jedna propozycja.
Ostatnia propozycja lampy gabinetowej. (lata 20 – 30)
Unikatowe żyrandole art deco
Żyrandol o trzech punktach świetlnych z pewnością zapewni nam odpowiednie naświetlenie we wnętrzu.
Żyrandol o interesującej formie.
Cudowna lampa sufitowa ze szkła dwuwarstwowego.
Piękno mebli art deco w naszych wnętrzach. Oto kilka ciekawych propozycji.
Kuchnia.
Gabinet
Sypialnia
Łazienka
Salon
Art déco charakteryzował się tworzeniem przedmiotów perfekcyjnych w swej formie ( zgeometryzowanie formy) łączących funkcjonalność przedmiotów użytkowych i będących jednocześnie dziełami sztuki. Nic więc dziwnego, że każdy nawet najdrobniejszy przedmiot z tamtego okresu jest interesującym dodatkiem we wnętrzu. A o to kilka takich właśnie zwyczajnych, a zarazem nadzwyczajnych przedmiotów.
Serwis do gorących napojów wykonany z chromowanego metalu i bakelitu w kolorze ciemnego bursztynu. (1920 – 1940)
Innym przedmiotem jest przedwojenny kałamarz wykonany z 2 rodzajów granitu. Rzecz w swej prostocie piękna.
Bardzo urokliwy i elegancki komplet do przypraw.
Piękny zestaw toaletowy składający się z flakonu na perfumy, karafki z korkiem, patery oraz puzderka. (1920 – 1940)
Zdjęcia za www.allegro.pl
Kiedy na świecie zaczęła się era tworzenia przedmiotów użytku z syntetyków w Polsce w wyniku jego niedostępności znaleziono produkt zastępczy. Mowa jest tu o sklejce. Chociaż nie była ona tak bardzo plastyczna jak np. plastik nasi projektanci potrafili stworzyć z niej funkcjonalne i piękne w formie przedmioty użytku jakim są krzesła.
Według mnie jednym z najciekawszych krzeseł z tamtego okresu jest wykonane ze sklejki krzesło ” Muszelka” Teresy Kruszewskiej. (1956)
W „Wysokich Obcasach” jest bardzo ciekawy wywiad z projektantką, która wspomina” Chciałam zrobić coś nowatorskiego. Sklejka jest cudownym materiałem, bardzo plastycznym – odkrywaliśmy wtedy jej możliwości. Ład produkował „Muszelkę”, ale na zasadzie „hand made”. Jak 25 sztuk pojechało do Paryża, to już nie wróciło. Francuzi na pniu wszystko kupili, a u nas klienci musieli czekać kilka miesięcy na kolejną niewielką partię krzeseł. Stolarze narzekali, że to wymagający, pracochłonny mebel.
Podczas wystawy 30 kwietnia w galerii Salonu Akademii w Warszawie można było podziwiać prace T. Kruszewskiej.
Tego dnia byłam bardzo podekscytowana, iż będę mogła ocenić krzesło, które wywarło na mnie tak gigantyczne wrażenie pod względem proporcji, formy i kolorystyki. Niestety okazało się, że na wystawie nie ma oryginału, a jedynie replika ” Muszelki”, którą wykonano na tę okazję. Różniło się ono od oryginału pod każdym względem. Proporcje krzesła były zaburzone przez co traciło walory estetyczne.
Teres Kruszewska wiele projektów stworzyła z myślą o dzieciach. Przy tworzeniu przedmiotu brała pod uwagę funkcjonalność, formę jak również temperament przyszłego małego użytkownika. Kierując się tymi cechami stworzyła ona krzesło, które w jednej chwili można przekształcić w stolik i krzesło. (1966)
Kolejnym jej projektem już nie ze sklejki jest krzesło „Tulipan” to znak czasów, w których powrócono do symetrii. Jego forma jest rzeźbiarska, nieco monumentalna, o płynnej, ale regularnej linii. (1973)
Tworzenie w tamtych czasach nie należało do łatwych, konieczne było składanie wniosków o przydział materiałów, poza tym nie było maszyn, które mogłyby ułatwić proces produkcji. Projektanci na własną rękę szukali materiałów, które później starali się wykorzystać.
Szereg unikalnych mebli w tym również i krzeseł stworzył Jan Kurzątkowski. Dzięki dbałości o szczegóły, eksperymentowaniu z formą możemy podziwiać jedno z ciekawszych krzeseł ze sklejki. Niestety nie zostało ono wprowadzone do masowej produkcji(1950)
Ciekawostka jest to, że studentką Jana Kurzątkowskiego była Teresa Kruszewska.
Wspomniałam już o precyzji i kunszcie wykonania, do której nieustannie dążył J. Kurzątkowski. Jego determinacja twórcza dała owoc w postaci „Krzesła Piórko”z perfekcyjnie wykonanym oparciem. (1936)
Pod koniec lat 60 projektant stworzył fotel o dynamicznym kształcie i pięknej formie. Krzesło jest zbudowane z tapicerowanego siedziska obitego Podłokietniki unoszą się ku górze przypominając rogi byka dlatego nie dziwi mnie nazwa krzesła „Byk”. J. Kurzątkowski darzy ten projekt szczególnym uznaniem.
Ze wszystkich jego prac „Byk” przypadł mi do gustu najbardziej. Fotel o tak dynamicznych kształtach jest nie tylko przedmiotem codziennego użytku, jest dziełem sztuki, które nada naszemu wnętrzu niebanalnego wyglądu.
Maria Chomentowska jest udało się to do czego dążyli wszyscy projektanci. To właśnie jej projekty zaczęto powielać na skalę przemysłową. Koniecznie należy wspomnieć o krześle ze sklejki „Krzesło Płucka”. Było ono przez pewien czas produkowane przez Zakład Mebli IWP .(1956)
Krzesło ze sklejki o pięknej linii i funkcjonalnej formie. (1956-60)
W latach 50 Roman Modzelewski jako jeden z pierwszych w Polsce projektantów zaczął eksperymentować z tworzywem sztucznym. Stworzył on fotel o płynnej i plastycznej formie. Niestety w Polsce nie można było wdrożyć projektu do masowej produkcji z powodu braku odpowiednich materiałów
Obowiązkowo wspominam o kultowym”Fotelu 366″ J. Chierowskiego. (1960)
Zdjęcia pochodzą z biblioteki Muzeum Narodowego.